Co Zarządca powinien wiedzieć o resursie?
czwartek, 18 lutego 2021
PMM Zarządzanie Nieruchomościami
ul. Bobrowiecka 1
00-728 Warszawa
Tel.: (22) 545 90 00
Email: biuro@pmm.waw.pl
wtorek, 28 maja 2019
Jak właściwie wycenia się usługi zarządzania?
Ciekaw jestem jak wielu zarządców lub członków zarządu wspólnoty zadało sobie kiedyś takie pytanie.
Zazwyczaj jak zarządca dostaje pytanie o ofertę to obie strony operują tzw. stawką za metr.
Tylko jaki metr?
We wspólnocie mieszkaniowej na pewno mamy powierzchnię lokali mieszkalnych, usługowych, użytkowych (garażu) oraz powierzchnię części wspólnych. Zatem wychodząc z założenia, że nasza usługa dotyczy w głównej mierze zarządzania elementami nieruchomości wspólnej, wówczas przy wycenie naszych usług powinno się brać pod uwagę wyłącznie powierzchnię nieruchomości wspólnej.
Praktyka jednak jest inna.
Zazwyczaj stawka wynagrodzenia zarządcy podawana jest w odniesieniu do powierzchni lokali. Do czasu kiedy nie było tak powszechne budowanie garaży podziemnych i wyodrębnianie własności tego garażu do takiego sposobu kalkulacji stawki nie można było mieć większych zastrzeżeń poza tym, że tak naprawdę, to nie od wielkości lokali uzależniona jest ilość pracy zarządcy nieruchomości.
Ten model wyceny usług jest szczególnie popularny przy wycenie usług zarządcy nieruchomości bez dużych powierzchni garażowych. Podejrzewam, że jest automatycznie przenoszony na nowsze budynki, posiadające o wiele więcej skomplikowanych instalacji oraz jeden lub kilka dużych lokali garażowych. Z czasem jednak okazuje się, że obsługa takich instalacji i wyodrębnionego garażu podziemnego zajmuje sporą część pracy, a w szczególności, gdy zachodzi potrzeba uporządkowania prawnego relacji pomiędzy właścicielami takiego garażu, a wspólnotą mieszkaniową.
Właśnie w tym momencie pojawiła się u mnie wątpliwość czy dotychczasowy, zwyczajowy sposób prezentowania wynagrodzenia zarządcy jest właściwy. Moim zdaniem byłoby bardzo ciężko umotywować fakt dlaczego moja praca zależy od wielkości powierzchni, którą tak naprawdę się nie zajmuje.
W takim razie co może być lepszym odnośnikiem odzwierciedlającym rzeczywisty nakład pracy zarządcy?
Moje dotychczasowe obserwacje wskazują na takie czynniki:
No tak, ale pierwszych trzech czynników nie można sprawdzić przed przygotowaniem oferty. To jaka jest sytuacja wewnątrz wspólnoty pokazują dopiero kolejne miesiące współpracy. Zdarza się też, że sytuacja się zmienia w wyniku np. zmian w składzie zarządu wspólnoty. Wówczas trzeba zdać się na informacje o nieruchomości z innych źródeł niż tylko od składającego zapytanie. Pozostaje wtedy ewentualna korekta wysokości wynagrodzenia w późniejszym okresie.
Masz pytania? Śmiało – zapytaj nas o to co możemy dla Ciebie zrobić
Pozostałe czynniki w mniejszym lub większym stopniu można zbadać i uwzględnić w swojej wycenie, lub przestawić ofertę wariantową. Natomiast od czegoś trzeba wyjść. Uważam, że dobrym wskaźnikiem bazowym jest ilość lokali. Nakładając na to dodatkowe subiektywne korekty z tytułu innych czynników można uzyskać tę pierwszą wstępna wycenę i liczyć na to, że oferta zostanie przyjęta
Dla niektórych zarządców, od dobrze skalkulowanej oferty, ważniejsze jest to jaką ma ona szansę pośród innych ofert. To wydaje się zrozumiałe o ile zaproponowana cena daje szanse na to, aby w firmie nie zabrakło środków na bieżące funkcjonowanie i w efekcie tego, właściciel firmy nie zaczął szukać oszczędności w wynagrodzeniach dla swoich pracowników lub zwiększaniu obciążenia nieruchomościami. Takie praktyki, prędzej czy później będą zauważone przez właścicieli nieruchomości w postaci pogarszającej się jakości usługi.
Jak widać, w interesie właścicieli nieruchomości leży to, aby cena za daną usługę była dobrze skalkulowana. W dużej mierze od nich samych zależy to czy będzie to cena wysoka czy niska.
Jednak na koniec i tak co roku w planie gospodarczym, w pozycji administrowanie/zarządzanie, widzimy sumaryczne wynagrodzenie podzielone przez powierzchnię. Trudno wtedy oprzeć się pokusie porównywania tych stawek ze stawkami na innych nieruchomościach i tym wskaźnikiem operować przy szukaniu nowego zarządcy. Dlatego też pewnie ciężko będzie odejść zarówno zarządcom jak i właścicielom od stawki za metr.
Należy jednak pamiętać, że takie porównywanie to taki sam błąd logiczny jak porównywanie stawek za metr innych usług takich jak sprzątanie, konserwacja, ochrona itp. Każda z tych usług może mieć inny zakres. Dla przykładu na osiedlu o tej samej powierzchni wyodrębnionych lokali możemy mieć jednego pracownika ochrony jak i dwóch, ponieważ np. struktura wejść do budynku tego wymaga. To samo dotyczy usługi zarządcy. Jeżeli problemy budynku wymagają większej uwagi, taki zarządca nie będzie mógł obsłużyć trzech podobnych nieruchomości tylko dwie.
To co widzimy na końcu tabeli budżetowej to jedynie wynik, a nie punkt wyjścia. Jest to element pokazujący udział poszczególnych pozycji kosztowych w całym budżecie, ale nie jest wartością, którą można porównywać do tych samych pozycji w budżetach innych nieruchomości.
To jest przysłowiowe „porównywanie jabłek do gruszek”.
Posługiwanie się samą „stawką za metr” jest złudne i zachęcam zarówno zarządców jak i właścicieli do prezentacji całkowitych wartości wynagrodzenia zarządcy w odniesieniu do jego zakresu i stopnia trudności obsługiwania danej nieruchomości.
Rafał Waligóra CPM
Dyr. ds. zarządzania nieruchomościami
czwartek, 18 lutego 2021
poniedziałek, 30 września 2019
czwartek, 29 sierpnia 2019